STRONA W TRAKCIE ROZBUDOWY
   
  Profesjonalna pomoc w trudnych chwilach
  Bajka o lęku
 

Lęk jest straszny. Nie można z nim żyć. Lęk zabija, Lęk jest czymś nienormalnym. Człowiek nie powinien odczuwać lęku, Od lęku można zwariować, Lęk przyszedł z przemianami cywilizacyjnymi, Lęk jest szkodliwy.

Wiele osób podziela prawdziwość tych stwierdzeń, Wszystkie te określenia to mity dotyczące stanu wzbu­dzenia układu autonomicznego jaki ludzie umówili się nazywać lękiem. Bo lęku jako czegoś materialnego nie ma. To zespół reakcji fizjologicznych jakie zostały nazwa­ne lękiem. Po co są te reakcje?

Dawno, dawno temu był sobie człowiek, żył w świecie gdzie zewsząd czaiło się zagrożenie. Człowiek musiał na­uczyć się tego, co jest bezpieczne i tego co bezpieczne nie jest. Kiedy szedł przez puszczę często musiał szybko decydować czy szelest liści i dźwięk złamanej gałęzi to zwierzę, które w bezpośrednim starciu go pokona czy może on pokona to zwierzę. Było to ważne pytanie a odpowiedź na nie oznaczała kto będzie miał tego dnia posiłek i najważniejsze - kto przetrwa kolejny dzień.
Człowiek został wyposażony w szybki system ostrzega­nia i oceny szansy przeżycia. Szybszy niż proces myślenia, zastanawiania się. Od szybkości tego procesu zależał wybór decyzji "fly ar fight"(uciekać czy walczyć?) a od tego szansa przeżycia.
Decyzja "walczyć" wiązała się na ogół z niewiado­mą: jak walczyć skutecznie, czy dam radę, czy nic mi się nie stanie, co będzie jak osłabnę. Te niewiadome powodowały wzrost pobudzenia. Im było ich więcej tym większy był stan wzbudzenia aby przygotować człowieka do tej bardzo trudnej sytuacji. Ten stan wzbudzenia to był właśnie lęk. Jakie wywoływał objawy aby pomóc człowiekowi przetrwać?
Krew odpływała do nóg żeby dobrze dotlenić "duże" mięśnie nóg i ramion - te potrzebne do walki ale i do ucieczki, gdyby zaszła taka potrzeba. Nie było wówczas potrzeby pisania na klawiaturze lub szydełkowania - naczynia krwionośne w "niepotrzebnych chwilowo organach" zwężały się, dłonie i stopy bladły aby zmniej­szyć krwawienie w przypadku zranienia (czasem też towarzyszyło temu uczucie zimna w ciele).
Źrenice się powiększały, aby niczego co ważne nie przegapić i aby lepiej widzieć w ciemnym otoczeniu. Czasem zwiększała się perystaltyka jelit i w pęcherza moczowego aby wydalić z organizmu wszystko, co może angażować niepotrzebnie procesy fizjologiczne. Niemiły zapach czasem był sygnałem dla przeciwnika aby oddalić się od człowieka (patrz bajka Mickiewicza o Leszku i Mieszku ..... "niedźwiedź litewski miąs nieświeżych nie je")
Kiedy występował ten stan wzbudzenia to człowiek tracił apetyt. Odczuwał suchość w ustach, brak śliny a żołądek się "kurczył". To był sygnał aby człowiek skupił się na walce a jego uwaga nie była odwracana przez uczucie głodu i pragnienia. Aby wydać się groźniejszym i większym w oczach przeciwnika w stanie wzbudzenia włosy na skórze i głowie podnosiły się.
Fizjologiczny proces przygotowywania do walki powodował, że ciało człowieka wilgotniało, pociło się. Utrudniało to złapanie przez przeciwnika a własny pot w przypadku zadraśnięcia działał odkażająco.
W tym stanie zagrożenia mózg człowieka myślał tylko o jednym - o ZAGROŻENIU -to motywowało do walki i chroniło przed poddaniem się. To ratowało Życie.
Dzięki lękowi Twoich przodków możesz teraz wysłu­chać tej bajki! 


©E.Pragłowska i A.Popiel na podstawie pomysłu E.Keegana
 
  Niniejsza strona opiera się na działalności non-profit autora.  
 
Mojej przyszłej żonie Ewie -gdyż najlepiej jest móc dzielić troski na dwoje :) Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja